Życie Alice jest w ciągłym ruchu. Nie łatwo jest być córką prezydenta Nowego Jorku. Jednak wszystko się zmienia po tragicznym wypadku. Nowe otoczenie i ludzie. Czy to zmieni dotychczasową dziewczynę?

26 kwietnia 2016



Urodziny 

          Z okazji moich urodzin (26.04) dodaję nowy post :) Tak wiem, dawno nic nie dodałam, ale musicie mi wybaczyć brak pomysłów :( Miłego czytania! Zapraszam do komentowania! :D ♥




♥♥♥♥♥♥

      Tak jak myślałam, Dylana ogarnęła zazdrość. To tylko przyjaźń, o nic się nie martw, tak, jasne. Niech tak sobie wmawia...
     - Cześć Dylan, o co chodzi? - przełykając ślinę usłyszałam donośny jęk Petera.
- Gościu, przeszkadzasz... - Na twarz Dylana wtargnął szatański uśmieszek. Peter zrobił krok do tyłu, zamierzając usiąść, jednak  Dylan był szybszy. Fotel błyskawicznie przesunął się w drugi kąt pomieszczenia, a blondyn z zarostem wylądował na ziemi. Jednak prędko się pozbierał i doskoczył jednym susem do Dylana, łapiąc go za kołnierzyk białej koszuli wystającej spod niebieskiego swetra.
- Masz coś do mnie? O co ci chodzi? - warknął Peter. Dylan zaśmiał się śmiechem, który mnie oczarował przy naszym pierwszym spotkaniu.
- Spokojnie koleś. Możesz mnie puścić. - rzekł spokojnie. Peter odepchnął od siebie szatyna, wyciągnął palec wskazujący i pogroził nim Dylanowi, mówiąc:
- Jeszcze jeden taki numer, a pogadamy inaczej.
- Bo co..? Naślesz na mnie swojego hanai? To śmieszne, nawet w połowie nie jesteś taki jak ja i Alice. - Nie wiedziałam o co chodziło Dylanowi, ale miałam zamiar się dowiedzieć. Nie jest taki jak my? Nielogiczne. Mimo iż ja nie rozumiałam sytuacji, Peter wiedział doskonale, dlaczego Dylan tak powiedział. Peter machnął ręką i wyszedł z biblioteki wyraźnie zażenowany i zestresowany.
- Dlaczego wy się tak nie lubicie... - wydawało mi się, że słyszę to tylko ja, jednak powiedziałam to nie tylko w głowie i Jocks wpatrywał się we mnie.
- Długa historia, kiedyś ci opowiem. - Uśmiechnął się przyjemnie.
- No dobrze, a czego ode mnie chciałeś? - spytałam uprzejmie.
- A wiesz co... Zapomniałem! Wyleciało mi z głowy zupełnie! - coś zaczęło wdzierać się do mojej głowy, ale tego nie dopuszczałam. Głos wypowiadający dwa słowa... Które już słyszałam. Kolejne déjà vu. Dwa słowa. WŁADCY SMOKA

Brak komentarzy: