Życie Alice jest w ciągłym ruchu. Nie łatwo jest być córką prezydenta Nowego Jorku. Jednak wszystko się zmienia po tragicznym wypadku. Nowe otoczenie i ludzie. Czy to zmieni dotychczasową dziewczynę?

27 lutego 2016


Wahyu

     Po tym jak chłopak odszedł szybkim krokiem, dyrektor wskazał ręką, bym poszła za nim. Otworzył mi drzwi do gabinetu. Jego wnętrze promieniało blaskiem, a mahoniowe półki na książki były zapełnione po brzegi. W lewym rogu pomieszczenia znajdował się niewielki kominek z marmuru, z którego buchał przyjemny ogień.
- No więc tak... Zapewne zastanawiasz się, dlaczego, co i jak? Już ci tłumaczę, ale muszę sprowadzić tutaj wahyu, który nam pomoże... - Zmieszanie na mojej zaczerwienionej twarzy było zbyt widoczne, co doprowadziło do kolejnych wyjaśnień pana Griniec. - Ah, przecież nie miałaś jeszcze lekcji o innych snagi. No trudno, musimy się bez nich obejść jak na razie. O, Jean, wejdź proszę. - Nie, proszę, tylko nie on. Kiedy się obróciłam, moje marzenia legły w gruzach. Jean Dent, ten francuz, stał kilka centymetrów ode mnie. Niespostrzeżenie wstrzymywałam oddech, do chwili gdy przemówił, tym swoim głosem niczym podmuch najdelikatniejszego wiatru.
- Witam, wzywał mnie pan. - Mówiąc to, nie odrywał wzroku od moich oczu. Jest w nich coś nadzwyczajnego?  Zwykłe są... Przynajmniej ja tak uważam. Natomiast jego oczy... Przeszyły mnie na wylot, tak jak za pierwszym razem. Niesamowita zieleń, mówiąca o egzotycznej naturze tego chłopaka, błądziła właśnie gdzieś po mojej duszy.
- Masz przyśpieszony puls, nic ci nie jest? - O mój Boże. On do mnie coś powiedział... Tylko do mnie! Nie, przestań Alice, przecież to tylko kolega ze szkoły, nic takiego. Chwileczkę, coś powiedział. Ale co to było?
- Przepraszam, zamyśliłam się. - Starałam się, żeby mój głos nie zadrżał.
- Jean jest wahyu, a jedną z jego mocy, która nam pomoże to... Jak to nazywasz Jean?
- Wykrywacz kłamstw. Słyszę bicie twojego serca, Alice. - Mówiąc moje imię użył tego swojego francuskiego akcentu, przez co, zrobiło mi się strasznie gorąco.
- Więc zaczynajmy. Usiądźcie. Alice, zadam ci kilka pytań, a ty postaraj się na wszystkie odpowiedzieć. - Pokiwałam twierdząco głową. - Jean, nasłuchuj. Alice, oto pierwsze pytanie. Co się działo na lekcji z panią Melson? - Przywołałam w pamięci wszystko, co się wtedy wydarzyło. Nawet najdrobniejsze szczegóły, takie jak data zapisana na tablicy.
- Przyszłam do sali chwilę przed czasem, potem dołączył Dylan...
- Pan Jocks, czy nie?
- Tak, on. Rozmawialiśmy trochę, ale pani Melson się nie zjawiła... Kiedy lekcja się skończyła, spotkałam Charlie.
- Co było dalej?
- Miała wizję. Chyba była ona związana z panią Melson, bo zaczęła krzyczeć, że trzeba ją ratować. Nie wiedziałam co zrobić, więc pobiegłam za nią do lasu. Potem spotkałam Michaela i ona mi kazał użyć pola... Nic już nie rozumiem! - Wybuchłam. Nie dałam rady, za dużo wspomnień, słyszałam głosy. Nalot głosów, każdego rodzaju, powtarzające jedno słowo. MORTEM. Znaczące po łacinie śmierć. Zatkałam dłońmi uszy, z moich ust zaczął wydobywać się krzyk.
- Alice! Uspokój się! Wszystko w porządku! - Ten głos dotarł do mnie na długo po moim ataku.
- Co się dzieje? Co się stało? - Spytałam Jeana.
- Musisz się zobaczyć z panną Natalie. Też pan tak sądzi, dyrektorze?
- Tak, tak, natychmiast. 

20 lutego 2016


Przywrócona pamięć

- Nie możecie jej tutaj zamknąć! Nie jest aż tak niebezpieczna jak władcy Smoka! Zabraniam wam! - Dyrektor wyglądał na nieźle wytraconego z równowagi. Przed nim stało kilkoro mężczyzn ubranych na czarno z czerwonymi opaskami na ramionach. Trzymali wysoką i rozczochraną Holly. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Skąd tam się wzięła Holly? Miła i łagodna Holly Swam?
- Ta dziewczyna posiada zbyt wielką moc, aby ją poskromić pokojowo i dobrze o tym wie. Nie możemy ryzykować. Zabieramy ją do bloku 4. Natychmiast. - Najwyższy z mężczyzn przemówił swoim głębokim basem. Zapewne to dowódca oddziału. Dziewczyna zaczęła się szarpać i drzeć wniebogłosy, kiedy strażnicy zamykali za sobą drzwi.

***

     Budząc się, poczułam gorzki posmak w ustach. Kolejna wizja... ale dlaczego była w niej Holly? Rozejrzałam się dookoła i stwierdziłam, że jestem na oddziale wybudzeń w mojej akademii.  Na taki oddział trafiasz, kiedy po wizji o potężnej mocy, zostajesz nieprzytomny. Czyli dokładnie tak, jak w moim przypadku.
- Alice? Jak się czujesz? - Lekko zgarbiona pielęgniarka spojrzała na mnie znad notatek.
- W porządku, nic mi nie jest. - Odparłam.
- Zatem, jeśli nic ci nie jest, udaj się do gabinetu dyrektora. Oczekuje cię. - Tego mogłam się spodziewać. Wyszłam na chłodny korytarz i poczułam zapach wilgoci. Za oknami było ciemno, słońce już dawno zaszło. Nagle usłyszałam za sobą szybkie kroki, zmierzające w moją stronę. Tego dnia już nic nie mogło mnie zaskoczyć.  Lodowata ręka szarpnęła z moje ramię, odwracając mnie do tyłu.
- Coś ty, do cholery, najlepszego zrobiła?! Gdzie Michael?! - Peter nie wyglądał na zadowolonego.
- O co chodzi? Nie rozumiem cię. - Wyszarpałam się spod jego mocnego uścisku.
- Michael. Twoja nowa moc. Zabiłaś go. Zabiłaś! - Chłopak złapał się gwałtownie za głowę i prawie przewrócił. - Panienko Alice, myślałem, że jesteś rozsądniejsza! - Peter. Impreza. Całowanie. Auto. WYPADEK. Pamiętałam. - Ale nie! Musiałaś się popisać, co? Zabiłaś mojego hanai! - Chłopak przestał nad sobą panować. Wyciągnął ręce do przodu, w moim kierunku i wtedy ujrzałam najokropniejszy obraz, jaki można zobaczyć we własnej głowie. Moje ciało zostało przecięte na pół! Okropność.
- Właśnie to z tobą zrobię, suko!
- Peter Voltz. Zawieszenie za używanie swoich mocy w niemiły sposób na rówieśnikach. Na tydzień. Żegnam. - Dyrektor w samą porę zjawił się, aby wybawić mnie z opresji. 

17 lutego 2016



* LBA *


Hej, zostałam nominowana do LBA -  Liebster Blog Award :D Na początek, co to jest? 

  "Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno wytypować bloga, który Cię nominował."

  Dziękuję za nominację Kasiu ;) No więc, oto odpowiedzi na Twoje pytania:

1. Jak zaczęła się twoja przygoda z blogowaniem?

Pewnego dnia, po prostu siadłam do komputera i zaczęłam pisać. Czytam dużo książek, więc głównie to dzięki nim mnie natchnęło :) 

2. Masz swojego parbatai? Jak się poznaliście?

Jeśli chodzi o przyjaciół, to jest ich sporo. Świetnie się dogaduję z moimi trzema najlepszymi przyjaciółkami :) Poznałyśmy się w szkole podstawowej/gimnazjum. Mamy bardzo dobre relację i sądzę, że zachodzi między nami pokrewieństwo dusz. 

3. Do jakich fandomów należysz?

Takich fandomów jest bardzo dużo, ale wymienię tylko te najważniejsze. 
  • trybutka ;3
  • 5SOSfamily ♥ 
  • Troye Sivan ♥
  • teenwolfer ♥ 
4. Najlepsza książka jaką kiedykolwiek czytałeś/aś?

Sądzę, że najlepszej nie ma. Sporo czytam, więc nie potrafię jednoznacznie określić, która była tą "najlepszą". Jednak mimo wszystko do tej pory, gdy usłyszę nazwę "Szeptem" lub "Hush hush" przechodzą mnie dreszcze. 

5. Co robisz, kiedy masz doła?

Najczęściej słucham muzyki. Ona mnie uspokaja i pozwala myśleć. Drugą rzeczą, którą robię, gdy jestem smutna, jest czytanie lub pisanie. Czytając wchodzę w inny świat i zapominam o swoich problemach, a kiedy piszę mogę wylać wszystkie złe emocje na papier. 

6. Twoja ulubiona książka?

Odpowiedź na to pytanie jest taka sama, jak na pytanie numer 4. :) 

7. Twój ulubiony bohater/bohaterka z książki?


Mam siedmiu ulubionych bohaterów i wszyscy są na równym poziomie :)
  • Dean Holder z "Hopeless" 
  • Adrian Ivaszkov z "Akademii Wampirów"
  • Daniel Grigori z "Upadłych"
  • Maxon Scherave z "Rywalek"
  • Finnick Odair z "Igrzysk Śmierci"
  • Carter West z "Wybranych"
  • Patch Cipriano z "Szeptem" 
8. Czarny czy biały?

Czarny.

9. Szklanka w połowie pełna czy pusta?

Zdanie jest bardzo paradoksalne, ale wybrałabym "szklankę w połowie pełną" .

10. Twój ulubiony film?

Myślę, że jest to film "72 godziny"  z 2014 roku w reżyserii McG.

11. Jakie jest twoje ulubione fanfiction? (jeśli masz)

Niestety nie czytam tego typu historii. Nie ciągnie mnie do tego i wątpię, żebym zaczęła je czytać.

To byłoby na tyle. Dziękuję raz jeszcze za nominację :) Ja nie nominuję nikogo, ponieważ nie będę dalej tego ciągnąć :) Dzięki za czytanie :D Komentujcie, chciałabym poznać swoich czytelników ;> 


6 lutego 2016

     

Zapomniana



     Panika ogarnęła całe moje ciało i sparaliżowała je. Posłałam pytające spojrzenie w kierunku Michaela, jednak on nie patrzył w moim kierunku. Jego postawa sugerowała, iż chłopak szykuje się do skoku. Ugięte kolana pozostały jednak przy ziemi. Natomiast ręka Michaela zarysowała w powietrzu niewielki okrąg. Niemal natychmiast dookoła Charlie, a także nas, rozpostarła się gęsta jak mleko mgła. Wydawało się, jakby koło ciebie stała żywa postać, a nie mgła.
- Co do..? - Wyrwało mi się, a chłopak przyłożył mi palec do ust. Kiwnęłam głową zgodnie.
- Zaraz zawołam, żeby Charlie uciekała. Ty w tym czasie wytworzysz pole na pięć sekund, które będzie obejmować mnie, ciebie i Charlie. Potem biegnij ile sił w nogach do kampusu...
- Jakie pole? O co chodzi?
- Nie umiesz? Cholera. - Zaklął. - Spróbujesz chociaż? Jak się nie uda, to coś złego się stanie nam wszystkim. Wyobraź sobie, że ogarnia nas niewidzialna powłoka chroniąca przed wszelkimi czarami i urokami. Uda się, wierzę w ciebie. - Nowa moc? Wspaniale, jeśli mi się nie uda, wszystko pójdzie się pieprzyć.
- Charlie! W nogi! - Michael wykrzyczał te słowa, a ja zrobiłam jak mi kazał. Niewidzialna powłoka, niewidzialna powłoka... Chroni nas. Moje zamknięte dotąd oczy rozwarły się szeroko i całą okolicę rozjaśniło na ułamek setnej sekundy najjaśniejsze światło, jakie kiedykolwiek widziałam.
     Moje nogi automatycznie zaczęły biec w stronę internatu. Chyba się udało. Biegłam tak szybko, że kiedy się zatrzymałam pod drzwiami sekretariatu szkoły, na mojej twarzy znajdowało się kilka małych muszek. Okropność.
- Alice! - Z oddali usłyszałam zbliżający się głos dyrektora. Jego przestraszona twarz, okryta już zmarszczkami, wyłoniła się zza rogu. - Gdzie jest Michael i Charlie? Widziałaś ich?  - Mój mózg chyba zastanawiał się nad odpowiedzią zbyt długo, bo pan Griniec złapał mnie za ramiona i powtórzył:
- Widziałaś swoją współlokatorkę? 
- Tak, to znaczy... Ostatnio widziałam ją, jak zaczęła uciekać.
- Przed kim?

- Nie wiem... - Nagle straszny ból głowy przeszył moją czaszkę od wewnątrz, tak jakby coś ją chciało rozerwać. Złapał się gwałtownie za głowę i straciłam równowagę. Z moich ust usłyszałam krzyk, a ból był tak silny jak wyrywanie paznokci bez znieczulenia. Skuliłam się, zasłaniając dłońmi swoje uszy. Dźwięk, który docierał najwyraźniej tylko do mnie, był potworny i bolesny. W jednej sekundzie wszystkie te dolegliwości ustały i zobaczyłam samą siebie, stojącą przed ogromnym murem, z drutem kolczastym na górze. Kruki przysiadły na słupach eklektycznych, przyśpiewując  pełną grozy pieśń straconych. Spostrzegłam jedne, maleńkie w porównaniu do muru, drzwi z napisem " WIĘZIENIE SMOKA " . 

Co dalej?

     - Nie możecie jej tutaj zamknąć! Nie jest aż tak niebezpieczna jak władcy Smoka! Zabraniam wam! - Dyrektor wyglądał na nieźle wytraconego z równowagi. Przed nim stało kilkoro mężczyzn ubranych na czarno z czerwonymi opaskami na ramionach. Trzymali wysoką i rozczochraną Holly. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Skąd tam się wzięła Holly? Miła i łagodna Holly Swam? 

----------------------------------------------
Dziękuję bardzo za czytanie mojego bloga ♥ Proszę o komentowanie :)