Życie Alice jest w ciągłym ruchu. Nie łatwo jest być córką prezydenta Nowego Jorku. Jednak wszystko się zmienia po tragicznym wypadku. Nowe otoczenie i ludzie. Czy to zmieni dotychczasową dziewczynę?

20 lutego 2016


Przywrócona pamięć

- Nie możecie jej tutaj zamknąć! Nie jest aż tak niebezpieczna jak władcy Smoka! Zabraniam wam! - Dyrektor wyglądał na nieźle wytraconego z równowagi. Przed nim stało kilkoro mężczyzn ubranych na czarno z czerwonymi opaskami na ramionach. Trzymali wysoką i rozczochraną Holly. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Skąd tam się wzięła Holly? Miła i łagodna Holly Swam?
- Ta dziewczyna posiada zbyt wielką moc, aby ją poskromić pokojowo i dobrze o tym wie. Nie możemy ryzykować. Zabieramy ją do bloku 4. Natychmiast. - Najwyższy z mężczyzn przemówił swoim głębokim basem. Zapewne to dowódca oddziału. Dziewczyna zaczęła się szarpać i drzeć wniebogłosy, kiedy strażnicy zamykali za sobą drzwi.

***

     Budząc się, poczułam gorzki posmak w ustach. Kolejna wizja... ale dlaczego była w niej Holly? Rozejrzałam się dookoła i stwierdziłam, że jestem na oddziale wybudzeń w mojej akademii.  Na taki oddział trafiasz, kiedy po wizji o potężnej mocy, zostajesz nieprzytomny. Czyli dokładnie tak, jak w moim przypadku.
- Alice? Jak się czujesz? - Lekko zgarbiona pielęgniarka spojrzała na mnie znad notatek.
- W porządku, nic mi nie jest. - Odparłam.
- Zatem, jeśli nic ci nie jest, udaj się do gabinetu dyrektora. Oczekuje cię. - Tego mogłam się spodziewać. Wyszłam na chłodny korytarz i poczułam zapach wilgoci. Za oknami było ciemno, słońce już dawno zaszło. Nagle usłyszałam za sobą szybkie kroki, zmierzające w moją stronę. Tego dnia już nic nie mogło mnie zaskoczyć.  Lodowata ręka szarpnęła z moje ramię, odwracając mnie do tyłu.
- Coś ty, do cholery, najlepszego zrobiła?! Gdzie Michael?! - Peter nie wyglądał na zadowolonego.
- O co chodzi? Nie rozumiem cię. - Wyszarpałam się spod jego mocnego uścisku.
- Michael. Twoja nowa moc. Zabiłaś go. Zabiłaś! - Chłopak złapał się gwałtownie za głowę i prawie przewrócił. - Panienko Alice, myślałem, że jesteś rozsądniejsza! - Peter. Impreza. Całowanie. Auto. WYPADEK. Pamiętałam. - Ale nie! Musiałaś się popisać, co? Zabiłaś mojego hanai! - Chłopak przestał nad sobą panować. Wyciągnął ręce do przodu, w moim kierunku i wtedy ujrzałam najokropniejszy obraz, jaki można zobaczyć we własnej głowie. Moje ciało zostało przecięte na pół! Okropność.
- Właśnie to z tobą zrobię, suko!
- Peter Voltz. Zawieszenie za używanie swoich mocy w niemiły sposób na rówieśnikach. Na tydzień. Żegnam. - Dyrektor w samą porę zjawił się, aby wybawić mnie z opresji. 

Brak komentarzy: