Charlie
Dotykając
lewego przedramienia czuję pod palcami, coś ciepłego i lepkiego. Z każdym
następnym krokiem, coraz bardziej kręci mi się w głowie. Napastnik nadal mnie
ściga, nie mogę się zatrzymać. Dasz radę Charlie! Uda się. Momentalnie wywijam
orła i leżę nieruchomo. Wydaje mi się, iż jestem w takiej pozycji już bardzo
długo.
- Aaa! Szlag! Mówiłam ci,
że da radę uciec! Ale lepiej mnie nie słuchać! - Nie widzę dziewczyny
posiadającej lekko zdenerwowany głos, lecz słyszę jak przechodzi nieopodal
moich stóp. Cichy szept dociera do moich uszu, ale nie potrafię rozróżnić słów.
- Jak mam nie krzyczeć?!
Znowu wszystko zawaliłeś! To koniec! W ten sposób nigdy nie zwabimy Bosse! -
Całe moje ciało przechodzi dreszcz. Ta dziewczyna musi mówić o Alice, ale czego
ona może od niej chcieć?
Otwieram oczy i widzę Alexa. Rusza ustami, ale go nie słyszę. Docierają do
mnie stłumione dźwięki.
- Charlotte! Żyjesz?
Powiedz coś, proszę. - Zaniepokojony chłopak niesie mnie na rękach w stronę
naszej kampusowej kliniki. Próbuję coś wymamrotać, ale nie mam na to siły. Alex
widzi, że mam otwarte oczy.
- Charlie! Bogu dzięki.
Zaraz ten koszmar się skończy... - I nagle film się urywa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz