Życie Alice jest w ciągłym ruchu. Nie łatwo jest być córką prezydenta Nowego Jorku. Jednak wszystko się zmienia po tragicznym wypadku. Nowe otoczenie i ludzie. Czy to zmieni dotychczasową dziewczynę?

6 marca 2016

    
Praesidium 


    Natalie Berge - jedyna, oprócz mnie, Banshee Ho Avy  w naszej Akademii. Wysoka brunetka o brązowych oczach i piekielnie długich rzęsach, była może starsza ode mnie zaledwie o kilka lat. Po moim ataku dyrektor wyszedł zostawiając mnie pod opieką Jeana. Usadził mnie w wysokim skórzanym fotelu, a sam zajął miejsce na stołku naprzeciwko. Jego piwne oczy przenikały mnie do szpiku kości. Kiedy w końcu się odezwał , w jego głosie słyszałam zdenerwowanie.
- Odkryłaś nową moc, tak? Pole obronne, zwane praesidium. Bardzo silna i trudna do opanowania umiejętność, jednak kiedy tylko cię zobaczyłem, poczułem, ogrom twojej snagi. - W czasie mówienia, jego oczy błyszczały niczym rozgwieżdżone niebo, widoczne z jakiejś bezludnej wyspy.
- Tak, to znaczy... Nie wiem czy mi się udało. - Mój głos załamał się jakby automatycznie. Chłopak przybliżył się i objął mnie ramieniem.

- Nie martw się, złe zastosowanie tej mocy nie mogło wywołać śmierci... W każdym razie mam takie przeczucie. - Miałam nadzieję, że Jean się nie myli. 

***

Brak komentarzy: